Do Kolumbii Jan Paweł II dotarł na początku lipca 1986 roku. Spotkał się wtedy z dwiema setkami dzieci. Rozmawiał z nimi o różnych śmiesznych i smutnych sprawach. Opowiadał im o Panu Bogu i modlił się wspólnie z nimi. Wszyscy uczestnicy spotkania byli w doskonałych humorach. Dzieci nie chciały rozstać się z Janem Pawłem II, a on nie chciał rozstać się z nimi. Niestety spotkanie nieubłaganie zbliżało się do końca. Papież uśmiechnął się do chłopców oraz dziewczynek i powiedział: „Papież tak bardzo was kocha, że trudno mu od was odejść. Chętnie pozostałby z wami na zawsze”. Niestety nie mógł tego zrobić. Papież miał bardzo dużo obowiązków, ale zawsze znajdował czas na spotkania z najmłodszymi. Często powtarzał, że właśnie te spotkania lubi najbardziej. Dzieci zawsze poprawiały mu humor i wnosiły w jego życie radość. Pomagała mu ona przezwyciężać problemy, które czasami w poniedziałki, wtorki, środy, czwartki, piątki, soboty i niedziele napotykają na swojej drodze dorośli. Dzieci były dla niego, jak wiosna nadchodząca po srogiej zimie, jak lampka rozświetlająca pokój w nocy. Kiedyś powiedział do dorosłych, że w każdym dziecku ukryte jest piękno samego Boga i że chciałby, aby radość na twarzach dzieci nie zgasła nawet na chwilę.
Podczas różnych spotkań z dziećmi i dorosłymi Papież wspominał, że kiedyś i on był dzieckiem. Biegał z kolegami za piłką po boisku, prowadził długie rozmowy z tatą i mamą, bawił się z bratem, zadawał, jak wszystkie dzieci na świecie, tysiące pytań wszystkim napotkanym osobom… Kiedy dorósł, nie zapomniał o tym, jak to jest być dzieckiem, jakie ma się wtedy radości, troski i marzenia. Dla Jana Pawła II dzieci były chyba najważniejszymi mieszkańcami planety, nadzieją ludzkości. To o nie Papież troszczył się najbardziej. Mówił, że mają prawo do życia w pokoju, do świata bez przemocy i poniżania. Mają prawo uczyć się pisać, czytać, śpiewać, tańczyć, rysować, lepić bałwany, podskakiwać, biegać, wypowiadać się i odpoczywać. Mają też prawo do swoich marzeń oraz tajemnic i powinny być otaczane miłością i troską.
Każde dziecko na świecie jest warte miłości: i to z czarną czupryną, i to z piegami, i to w zielonej sukience, i to, które lubi lody czekoladowe, i to bojące sie ślimaków, i to grymaszące.
I każdy dorosły też. Nawet wtedy, gdy grymasi.

/Na podstawie książki Joanny Krzyżanek „O tym, jak Jan Paweł II kilkadziesiąt razy okrążył kulę ziemską”/