W tym roku adwentową drogą pójdziemy razem ze św. Teresą z Avila. A dlaczego akurat z nią? Wybór takiego tematu wiąże się z rokiem jubileuszowym 500-lecia urodzin św. Teresy. Drugim powodem podjęcia takiego tematu jest ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Życia Konsekrowanego, który został wczoraj uroczyście ogłoszony. Podczas spotkań adwentowych będziemy poznawać życie świętej Teresy z Avila oraz jej niezwykłą miłość i zażyłość z Panem Bogiem. Mam nadzieję, że pokaże nam ona drogę do Jezusa, bo w tym była naprawdę wielką mistrzynią. W jej życiu nic nie było ważniejsze niż to, by znaleźć Jezusa i drogę do Niego.
Hasłem tegorocznego adwentu będą słowa: „Solo Dios basta”, co oznacza: „Bóg sam wystarczy”. Są to słowa, które bardzo często powtarzała św. Teresa. „Solo Dios basta” to w języku hiszpańskim, gdyż nasza święta pochodziła z Hiszpanii. Urodziła się 28 marca 1515 roku w Avilii, w mieście położonym w samym środku Hiszpanii, w Górach Kastylijskich.
Rodzina Teresy należała do rodzin szlacheckich. Teresa miała dwie siostry i dziewięciu braci. Oto jak sama Teresa wspomina rodziców:
„Miałam dobrych i głęboko wierzących rodziców. Mój tata miał zamiłowanie do czytania książek i miał ich wiele w domu, aby i dzieci mogły je czytać. Był to człowiek, który miał dużo miłosci dla ubogich i cierpiących, również dla służących. Dlatego w domu nigdy nie mieliśmy niewolników. A kiedy raz przebywała u nas jedna z niewolnic jego brata, traktował ją jak własne dziecko. Tata był człowiekiem prawdomównym. Nikt nigdy nie słyszał, by przeklinał czy obmawiał kogokolwiek. Moja mama też była bardzo uczciwa i dobra, pogodna i inteligentna. Choć miała wyjątkową urodę, nigdy nie słyszałam, żeby na to zwracała uwagę. Nauczyła mnie kochać Maryję i modlić się na różańcu, który sama codziennie odmawiała. Moje dwie siostry i dziewięciu braci – wszyscy oni w dobroci i uczciwości byli podobni do rodziców”.
Pięknie swoją rodzinę wspominała św. Teresa, prawda? Już jako dorosła kobieta spisała te wspomnienia w „Księdze życia”. Dzięki temu możemy do niej zaglądać, a nam sama św. Teresa będzie o swoim życiu opowiadać.
A było ono początkowo takie jak życie wielu dzieci. A dzieci, jak to dzieci, mają przeróżne, czasem dziwne pomysły na zabawę. O Internecie czy telewizji nawet się wtedy ludziom oczywiście nie śniło. Św. Teresa miała chociaż to szczęście, że w domu było bardzo dużo książek. Bo i mama, i tata dużo czytali. I potem o sławnych przodkach, o bohaterskich rycerzach wieczorami dzieciom opowiadali. Do tego jeszcze opowiadano o walkach z pogańskimi Maurami i Turkami i o tych, którzy męczeńską śmiercią umierali dla Chrystusa. A takim męczennikom wprost otwierało się niebo. Dzieci słuchały tych historii z otwartymi buziami. A w głowie siedmioletniej Teresy rodził się plan. Posłuchajcie co wymyśliła:
„Gdy słyszałam o mękach, jakie święci wycierpieli dla Boga, wydawało mi się, że bardzo tanio kupili sobie przejście do nieba. Ja też bardzo chciałam umrzeć w ten sposób, ale nie dlatego, że bardzo kochałam Boga, tylko dlatego, żeby szybko zdobyć to, co święci mają w niebie. Razem z bratem zastanawialiśmy się, jakim sposobem moglibyśmy ten cel osiągnąć. Umówiliśmy się, że pójdziemy do kraju Maurów, żeby ta ucięli nam głowę. Zdaje mi się, że mimo tak młodego wieku Pan dał nam odwagę wystarczającą. Ale główną przeszkodą w oczach naszych było to, że mieliśmy rodziców”.
Możecie to sobie wyobrazić? Dwoje dzieci: siedmioletnia dziewczynka i jej starszy o dwa lata brat Rodrigo wcześnie rano, trzymając się za ręce, maszerują przez Avila w stronę jednej z bram w murach miasta. To już była dla tak małych dzieci koniec świata. Przeszli przez most i już byli na drodze, gdy nagle… niespodzianka. W ich stronę na koniu jedzie wuj Franciszek. Dzieci w płacz. Bo plan runął. Wujek wpakował rodzeństwo na konia i odwiózł uciekinierów przerażonym rodzicom. „Chciałam iść do nieba, a nikt tam nie pójdzie, zanim nie umrze” – płakała Teresa. Na szczęście mama potrafiła uspokoić swoją kochaną córkę. Wkrótce Teresa wymyśliła coś nowego. Co takiego, o tym będzie jutro.
A w domu zapytajcie mamę lub tatę, dlaczego wybrali dla Was takie imię, jakie nosicie i poproście, żeby opowiedzieli Wam historię Waszych patronów.
(Materiały duszpasterskie na Roraty 2014 opracowane przez redakcję „Małego Gościa Niedzielnego”.)