Po prawie dwuletniej przerwie związanej z ograniczeniami wynikającymi z  pandemicznej rzeczywistości, nastał czas kiedy wreszcie można wyjechać na dłuższą wycieczkę. Klasa 7b wraz z opiekunami  wyjechała na survival na przepiękne Roztocze. Priorytetem było po prostu ze sobą BYĆ – nadrobić stracony czas kiedy zamknięci byliśmy w domach. To były trzy dni pełne wrażeń, śmiechu, radości, aktywności, mierzenia się z własnymi słabościami oraz próbą charakteru.

Wyjeżdżając z Lublina pogoda nie  była zachęcająca, ale kiedy tylko dojechaliśmy na miejsce przywitało nas piękne słońce i z każdym dniem było tylko cieplej.

Nasze survivalowe przygody rozpoczęliśmy od budowania szałasów, poszukiwania pożywienia w lesie – dowiedzieliśmy się, że są jadalne mrówki! Byli tacy śmiałkowie, którzy nie bali się spróbować i skosztować tych malutkich żyjątek! Następnie uczyliśmy się rozpalać ogień, wiązać węzły, dzięki którym można kiedyś komuś uratować życie. Na koniec dnia rozbrzmiała muzyka i zorganizowaliśmy klasową dyskotekę.

Drugi dzień rozpoczęliśmy od spływu kajakowego po przepięknej i malowniczej rzece Tanew – niektórzy z nas po raz pierwszy mieli okazję płynąć kajakiem – wszyscy wspaniale sobie poradzili i szczęśliwie dotarliśmy do celu. Następnymi atrakcjami były zajęcia wysokościowo-linowe – idealna okazja do walki ze swoimi słabościami i  ograniczeniami. Nie każdy ma odwagę wejść po drabinie na wysokość 15 metrów i z góry podziwiać świat czy przejść przez ruchomy most nad rzeką. Uczniowie mieli również okazję spróbować swoich sił w strzelnictwie – strzelając z broni oraz z łuku. Na zakończenie drugiego, bardzo ekscytującego dnia czekał na nas gwóźdź programu – najpierw ognisko a następnie nocne podchody! Uczniowie w dwóch grupach rozwiązywali zagadki w nocy, w ciemnym lesie – oj wzbudziło to mnóstwo  rożnych emocji – nie tylko u uczniów!

Trzeciego ostatniego dnia uczniowie wzięli udział w zajęciach sportowo-rekreacyjnych
a następnie udaliśmy się na spacer do Rezerwatu Przyrody Szumy nad Tanwią gdzie podziwialiśmy piękno przyrody. Po trzech intensywnych dniach, zmęczeni ale bardzo zadowoleni wróciliśmy do Lublina.
Bardzo żałujemy, że wycieczka trwała tylko trzy dni! Było zdecydowanie za krótko!