Jak w prosty i ciekawy sposób przekazać uczniom, poza wiedzą, to co może się im przydać w życiu codziennym? Można i mamy nadzieje, że dziś się to udało. Uczniowie klasy 7a zamiast pisać czy rysować na plastyce, uczestniczyli w happeningu. W słowniku czy książce do plastyki możemy znaleźć definicję tego słowa. Jest to zorganizowane wydarzenie o charakterze artystycznym, ograniczone czasowo, tworzące logiczną narrację, lub zestaw znaków: haseł, przedmiotów … Zadaniem uczniów było, po nadmuchaniu balonów, podpisać je swoim imieniem i umieścić w jednej sali. W bardzo krótkim czasie mieli je następnie odnaleźć, każdy swoje dwa balony. Nie obyło się bez efektów specjalnych, kiedy któryś z nich pękał. Różne emocje można było już wtedy przeżyć. Ponownie uczniowie weszli do sali szukając balonów ze swoim imieniem. Ale zaczęli od tych leżących najbliżej. Czytając imię podawali sobie, czas był ten sam – krótki. Wszyscy otrzymali swoje balony. Uf,… były emocje! Jaka mądrość płynie z tej akcji? Wspólna rozmowa w klasie odsłoniła bardzo ważną myśl: Jest radość kiedy szybko znajdziesz to co szukasz (podczas pierwszego wejścia). Jednak myślisz tylko o sobie i swoim. A ten kto nie odnajdzie balony w tym samym czasie, co czuje? Okazało się, że każdy może otrzymać swoje balony w tym samym czasie co wcześniej, jeśli wszyscy razem współpracują i podają je sobie wzajemnie. O wiele więcej jest wtedy radości i klasa to „jedno”. Mamy nadzieję, że poza dobrą zabawą jaką mieli uczniowie, doświadczyli to „coś” więcej co słowa nie zawsze mogły oddać, a tylko w zgranej grupie można było przeżyć.