Na wieńcu adwentowym zapłonęła już trzecia świeca. To znak, że rozpoczęliśmy trzeci tydzień Adwentu. Przychodzicie na modlitwę z lampionami, które rozjaśniają noc, które przypominają, że przygotowujemy Jezusowi drogę do naszych serc. Pokazujemy: „Panie Jezu, popatrz, tu jesteśmy! Przyjdź do nas, prosimy”.
Do lampionu, który świeci w ciemności, można porównać Jasną Górę, dom naszej Królowej.
Dziś posłuchajmy o nocy, która zapadła w Polsce na ponad 120 lat. Był to straszny, ciemny, smutny ponadstuletni czas. Jedynym światełkiem nadziei była właśnie Jasna Góra.
Polska znalazła się pod panowaniem zaborców, czyli tych, którzy nam Polskę zabrali. Jana góra początkowo była pod panowaniem Prus, a potem Rosji.
Przez ponad 120 lat Polacy nie mieli państwa. To były bardzo ciężkie i smutne czasy niewoli dla naszego narodu. Można powiedzieć, że to była taka długa ciemna noc. Zaborcom nie wystarczyło, że zabrali nam polskie ziemie. Bardzo starali się, by Polacy zapomnieli o Polsce. Chcieli, by stali się Niemcami, Rosjanami lub Austriakami.
Nie mieliśmy wtedy króla, rządu, sejmu, ale na Jasnej Górze mieliśmy nadal Królową. Do Częstochowy wciąż przychodziły pielgrzymki, i to ze wszystkich zaborów. Tam, przy swojej Matce i Królowej, spotykali się Polacy. Przed cudownym obrazem modlili sie o wolność dla ojczyzny. Czytaj więcej