Wczoraj poznaliśmy historię bohaterskiej obrony i cudem uratowanej Jasnej Góry. Pamiętamy, że sama Maryja obroniła ukochane sanktuarium Polaków. Bo po ludzku sądząc, obrońcy Jasnej Góry nie mieli żadnych szans. Było ich zaledwie trzystu, a najeźdźców trzy tysiące.
Wieść o zwycięskiej obronie Jasnej Góry dotarła również do króla Jana Kazimierza, który w tym czasie przebywał w Głogówku na Śląsku. Król odczytał to jako znak z nieba. Zrozumiał, że nie może się poddawać, ale musi stanąć na czele polskich wojsk i pokonać wroga. I, co bardzo ważne, uświadomił sobie, że Maryja z Jasnej Góry opiekuje się narodem polskim. Postanowił działać. Czytaj więcej