Podczas czwartej pielgrzymki do Afryki Jan Paweł II odwiedził Mozambik. W trzecim dniu wizyty udał się do położonej na peryferiach Maputo dzielnicy nędzy . W jednej z chatek mieszkała osiemdziesięciopięcioletnia pani, nazywana przez wszystkich babcią Natalią. Była dla sąsiadów kimś wyjątkowym. Często ją odwiedzali, przynosili ubrania, jedzenie. Poświęcali mnóstwo czasu na rozmowy. Wysłuchiwała ich trosk, cieszyła się z nimi ich radościami, a oni korzystali z jej życiowego doświadczenia. Szacunek i miłość, którymi ją obdarzali, urzekły Papieża. Doskonale wiedział, że nie wszyscy starsi ludzie są nimi otaczani. Dlatego pewnego dnia zrobił coś, czego nie uczynił żaden z jego poprzedników – napisał list apostolski do starszych ludzi. Pisał w nim m.in.:
„Czcić ludzi starych znaczy spełniać trojaką powinność wobec nich: akceptować ich obecność, pomagać im i doceniać ich zalety. W wielu środowiskach jest to naturalny sposób postępowania, zgodny z odwiecznym obyczajem. Gdzie indziej, zwłaszcza w krajach wyżej rozwiniętych gospodarczo, konieczne jest odwrócenie obecnej tendencji, tak aby ludzie w podeszłym wieku mogli się starzeć z godnością, bez obawy, że przestaną się zupełnie liczyć. Trzeba sobie uświadomić, że cechą cywilizacji prawdziwie ludzkiej jest szacunek i miłość do ludzi starych, dzięki którym mogą oni czuć się — mimo słabnących sił — żywą częścią społeczeństwa.
Mówiąc o ludziach starych, muszę zwrócić się także do młodych z zachętą, aby towarzyszyli im swoją obecnością. Wzywam was, młodzi przyjaciele, byście traktowali ich wielkodusznie i z miłością. Starsi potrafią dać wam znacznie więcej, niż możecie sobie wyobrazić”.

/Na podstawie książki Joanny Krzyżanek „O tym, jak Jan Paweł II kilkadziesiąt razy okrążył kulę ziemską”/