Długie uszy – świetny słuch
Na wrogów nie czeka i zwinnie ucieka
A jak chodzi? Kicając!
Wiemy, wiemy , to ……
Tak to zając!
Takiego jegomościa gościliśmy dnia 13 kwietnia 2015 r. w ogrodzie. Co on tam robił? Uciekał, a myśmy go gonili. To była wyśmienita zabawa! Tylko na samym końcu musieliśmy się zdecydować, czy będziemy go nazywać zającem, czy królikiem. Doszliśmy do wniosku, że to bez znaczenia. Był taki ciepły i przyjazny. Ważne, że odnaleźliśmy go razem z pysznymi świątecznymi jajkami. Smakowały nam. Dzieci z koła mericiańskiego